Opis trasy Ryk Jelenia 80 km

Dzisiaj chcemy Wam przedstawić opis najdłuższego dystansu – Ryk Jelenia 80 km! Śmiało można stwierdzić, że jest to najbardziej królewski dystans Ultra Wysoczyzny! Nie od dzisiaj wiadomo, że królem lasu nie jest kto inny jak Jeleń! Koniecznie przeczytajcie co skrywa Wysoczyzna na tym dystansie.
Ryk Jelenia – 80 km | +/- 1900 | 14 H
Na 5 km dotrzecie do Parasola, czyli do wiaty wypoczynkowej, aby po chwili przebiec na drewnianym mostkiem na drugą stronę Srebrnego Potoku. Kolejny fragment to chwila wytchnienia, którą da Wam kilkusetmetrowa ścieżka biegnąca wzdłuż potoku. Jednak będzie to tylko chwilka, gdyż za moment rozpocznie się jedno z najtrudniejszych podejść na trasie, czyli wspinaczka na Górę Jagiellońską. Tu na odcinku 200 metrów pokonacie w pionie prawie 50 metrów w górę. A jak popada to w ogóle będzie zabawa.
Po wejściu na Górę Jagiellońską wybiegniecie z Bażantarni ![]()
, do której wrócicie na ostatnich kilometrach Waszej biegowej przygody. Po wybiegnięciu z Bażantarni dotrzecie do osiedla Dąbrowa, gdzie przekroczycie drogę wojewódzką 504. Tu rozpoczniecie fragment, który na zmianę drogą szutrową i drogą z płyt doprowadzi Was do malowniczego Jeziora Goplanica, gdzie znajduje się Łowisko pełne
dorodnych okazów. Cały czas poruszamy się na tym fragmencie czerwonym, „kopernikowskim” szlakiem turystycznym.
Leśną ścieżką, pokonując w międzyczasie potok Kumiela, dotrzemy do miejscowości Jagodnik. Ciekawostką jest fakt, iż w w drugiej połowie XIX wieku wioskę nawiedziła epidemia czarnej ospy, która zdziesiątkowała mieszkańców. Tuż po tej tragedii do wioski zawitał szarlatan, który nazwał się Synem Bożym
i zapowiedział rychły koniec świata. W jego opowiastki uwierzyła spora część mieszkańców i w Jagodniku powstała sekta, która czciła przybysza. Sekta została ostatecznie rozwiązana przy użyciu sił policyjnych.
Na ok 13 kilometrze dotrzecie do agroturystyki Głogowe Wzgórze, która znajduje się w bardzo urokliwej okolicy. Po chwili dobiegniecie do Jeziora Martwego i miejsca nazywanego przez lokalsów
Jelenią Doliną. Będziecie bieg brzegiem jeziora, mijając m.in. „linę”, która od wielu lat jest miejscem, gdzie lokalna młodzież wykonuje festiwal akrobatycznych skoków do wody. Na skraju jeziora, na tzw. „smokach”, pod wiatą znajdować się będzie pierwszy paśnik ![]()
(15 km). Kolejny fragment będzie biegł asfaltem, a po ok. kilometrze skręcicie w prawo, w drogę z płyt w kierunku miejscowości Pagórki. Po wybiegnięciu w lasu wbiegniecie w piękną drogę prowadzącą pagórkowatymi polami, a Waszym oczom ukażą się dwie ciekawe konstrukcje, tj. nie działająca od wielu lat elektrownia wiatrowa oraz wieża ciśnień. Co ciekawe
, nieopodal, ukryty w lesie, znajduje się obelisk z 1899 roku, który upamiętnia pierwszą wizytę
Cesarza Wilhelma II w Pagórkach.
Za leśniczówką ![]()
skręcicie w lewo w przyjemny piaszczysty zbieg biegnąc w kierunku doliny potoku Grabianka, przed którym skręcicie w lewo w urokliwą, krętą drogę biegnącą wzdłuż potoku. Piętrzące się po obu stronach strome zbocza pozwolą Wam na tym fragmencie poczuć się jak w górach
. Będziecie mogli podziwiać dorodne buki
, które są jednym z symboli Wysoczyzny Elbląskiej
. Na tym fragmencie będziecie zresztą przebiegać w bezpośrednim sąsiedztwie Rezerwatu Buki Wysoczyzny Elbląskiej. W Dolinie Grabianki będziecie też mogli poczuć charakterystyczny zapach czosnku niedźwiedziego, czyli rośliny która zazwyczaj występuje na terenach górskich i kwitnie właśnie w kwietniu.
Na ok. 37,5 kilometrze skręcicie w prawo, aby rozpocząć jedno z trudniejszych podejść na trasie, którym będziecie wspinać się na szczyt wąwozu. Piaszczysta „sztajfa” z pewnością wywoła u Was pierwsze przekleństwa w kierunku organizatora
. Tu momentami warto rozejrzeć się na okoliczne, robiące niesamowite wrażenie wąwozy. Pośród drzew może Wam się też ukazać widok na Zalew Wiślany
. Na ok. 40 kilometrze dotrzecie do szutrowej drogi łączącej Pagórki z Kadynami i udacie się w kilu-kilometrowy zbieg do drugiej z miejscowości. Podczas zbiegu miniecie piękną osadę Ostra Góra (zwaną również Ostrobrzegiem), która wyłoni się po wybiegnięciu z lasu. Właściciele mają tu stadninę koni, które na pewno ujrzycie na licznych pastwiskach. Po chwili dobiegniecie do Kadyn, gdzie obok Kaplicy Grobowej rodziny Birknerów, która niegdyś władała Kadynami, zbiegniecie do Kadyny Folwark Hotel & SPA (44 km trasy), czyli
pięknego kompleksu hotelowego, w którym znajdują się obiekty hotelowe, stajnie, zwierzątka oraz inne atrakcje. Co ciekawe – teren Folwarku na początku XX wieku był letnią posiadłością cesarza Wilhelma II, który upodobał sobie te tereny niezmiernie i to właśnie cesarzowi Kadyny zawdzięczają w dużej mierze swój teraźniejszy charakter. Po chwili ujrzycie jedno z najstarszych drzew w Polsce –
Dąb Bażyńskiego. Ten staruszek liczy sobie ok. 720 lat i jest jednocześnie najgrubszym drzewem w Polsce licząc sobie ponad 10 m obwodu. Warto poświęcić też jedno zdanie Janowi Bażyńskiemu, którego imieniem nazwano to drzewo. Pan Jan był w XV wieku właścicielem Kadyn, które otrzymał od Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego. Kadyny bowiem leżały one wtedy na terenach krzyżackich. Jan Bażyński nie był zbyt zadowolony z panowania krzyżowców i stał się przywódcą antykrzyżackiej opozycji zakładając Związek Pruski, który w ostateczności doprowadził do tego, iż nad terenami Wysoczyzny od 1454 roku, przez kilkaset kolejnych lat, powiewała biało-czerwona flaga (w przenośni oczywiście).
Płynnym krokiem wracamy do trasy – od Dębu rozpoczniecie kolejną wycieczkę w górę, tzn. ponad 300 metrową wyrypę, składającą się z około 300 schodów
(jeśli ktoś podczas startu policzy wszystkie schody to przewidujemy nagrodę
). Na szczycie wzniesienia dotrzecie do Klasztoru Braci Mniejszych Franciszkanów. Czerwonym szlakiem dobiegniecie po chwili do pięknie zlokalizowanej wieży widokowej. Jeśli nie gonicie jak szaleni to polecamy wejście na wieżę i strzelenie „selfiaka”
z Zalewem Wiślanym w tle. Po chwili ostry zbieg do doliny potoku Olszanka i za moment bardzo strome podejście oraz dosyć trudny technicznie fragment biegnący szczytem i miejscami zboczem wąwozu uformowanego przez tenże potok. Za momencik przetniecie drogę powiatową łączącą Kadyny z Łęczem i rozpoczniecie bardzo przyjemny zbieg w kierunku miejscowości Suchacz, a w pewnym momencie przed Waszymi oczami ukaże się piękna panorama miejscowości oraz Zalewu Wiślanego.
Jeśli warunki pogodowe będą przychylne to na pewno ujrzycie Krynicę Morską
, a być może również przekop Mierzei Wiślanej. Co ciekawe, na wodach Zalewu Wiślanego, tuż obok Suchacza, w 1463 roku odbyła się bitwa morska, która była wynikiem działań opisanego wcześniej Jana Bażyńskiego i przybiła gwóźdź do trumny krzyżackiego panowania na tych terenach . Na 49 kilometrze rozpocznie się kolejny trudny, leśny odcinek biegu. Tutaj kilkukrotnie przekroczycie potok Suchacz, w tym raz bardzo stronnym wąwozem. Po pokonaniu podejścia od potoku Suchacz dotrzecie w okolice grodziska obronnego, na terenie, którego archeolodzy znaleźli wpływy kultury łużyckiej, pomorskiej i bałtyjskiej. Za momencik dotrzecie do miejscowości Łęcze, w której przekroczycie drogę i udacie się wciąż czerwonym szlakiem kopernikowskim w dół kierunku Kamionka Wielkiego. Nawierzchnia na zbiegu zmienna – raz betonowe płyty, raz szutr. W każdym razie przez moment będzie szybko. Na 53 kilometrze skręcicie z szerokiej drogi w lewo i wąską ścieżką rozpoczniecie zbieg do Szwajcarii Próchnickiej. I niech ta nazwa Was nie zdziwi, bo na przestrzeni kolejnych kilku kilometrów kilkukrotnie ukażą się Wam olbrzymie zbocza licznych wąwozów, górujące nad okolicą niczym Matterhorn nad Zermatt.
Po
zbiegnięciu do potoku rozpoczniecie trudne podejście. I tutaj uwaga – podejście to jest bardzo gliniaste, więc nawet jeśli nie popada nóżka będzie uciekać. Warto też zerknąć w górę, gdyż w tych okolicach nad Waszymi głowami mogą krążyć bieliki. Po około dwóch kilometrach łatwiejszego fragmenty trasy dobiegniecie do kolejnego wąwozu, który przyjdzie Wam pokonać. Warto zatrzymać się na chwilę przekraczając następny potok – tu jest pięknie! Po wybiegnięciu
z lasu dotrzecie do miejscowości Próchnik (56 km trasy), a właściwie do dzielnicy Próchnik bo od kilku już lat leży on w administracyjnych granicach Elbląga. Niech Was to jednak nie zmyli – do mety jeszcze trochę!
W Próchniku przebiegniecie obok Kościoła św. Antoniego z ok. 1360 roku. Tu pożegnacie się na jakiś czas z czerwonym szlakiem turystycznym. Przez miejscowość przebiegniecie przez ok. 1 kilometr drogą asfaltową. Warto zwrócić uwagę na architektoniczne ciekawostki – domy podcieniowe, których kilka można bez problemu namierzyć wzrokiem.
Na 67 km dotrzcie do osiedla Krasny Las
, gdzie przetniecie drogę powiatową, by pobiec w kierunku jeziora Goplanica, gdzie znów zobaczycie czerwone oznakowanie szlaku kopernikowskiego. Z Goplanicy, znaną już Wam z początku trasy ul. Jagodową (płyty betonowe) oraz trasą GreenVelo (szutr) dotrzecie do Dąbrowy, gdzie przetniecie drogę wojewódzką 504 i wrócicie do areny ostatniego aktu Waszego wyzwania – czyli do Elbląskiej Bażantarni, zwanej przed wojną „ptasim śpiewem”, która przyjmie Was w swoje gościnne, zielone ramiona na 74 kilometrze trasy. Etap ten rozpocznie się zbiegiem w kierunku Mostka Elewów, a po chwili skręć w prawo w kierunku szlaku zielonego, zwanego „Szlakiem Jaszczurek”. Szlak ten doprowadzi Was do jednego z bardziej monumentalnych wzniesień w Bażantarni, czyli do Belwederu. Stąd rozpościera się piękny widok na wszystkie strony świata, a strome zbocza wzniesienia potęgują „bieszczadzkie” odczucia. Co ciekawe, przed wojną istniała tu wieża widokowa, z której rozpościerał się ponoć zapierający dech w piersiach widok na okolicę.
Następny kilometr to interwałowy odcinek, który rozpocznie się stromym zbiegiem z Belwederu. Następnie ponownie dotrzecie do GreenVelo, które tym razem w górę doprowadzi Was do wiaty wypoczynkowej, za którą skręcicie w szlak żółty, który towarzyszyć Wam będzie przez następne nieco ponad 2 kilometry. Fragment ten jest bardzo „biegowy” i będzie można tu momentami „puścić nogę” i nadrobić wcześniejsze straty. Fragmentami będziecie biegli skrajem urwiska, w dole którego płynie kolejny z pięknych potoków – Kumiela. Po chwili
skręcicie w lewo w wąską ścieżkę, która biegnie skrajem lasu, tuż za budynkami Nadleśnictwa Elbląg. Następnie zbiegniecie do kolejnej z polanek, gdzie ponownie skręcicie w lewo i po chwili rozpoczniecie ostatni zbieg na trasie, który prowadzić będzie wąską, bardzo przyjemną ścieżką biegnącą zboczem wzniesienia. Za moment
dotrzecie do doliny Srebrnego Potoku, która doprowadzi Was do mety na Polanie z Wiatami.
Aby być na bieżąco obserwuj nas na Facebooku!
